RZUTZA3.PL EUROPEJSKIE PUCHARY NOWE-OTWARCIE-I-STARE-AMBICJE-SLASKA-WROCLAW
Nowe otwarcie i stare ambicje Śląska Wrocław
26/06/2025 18:19
Polska będzie miała swojego reprezentanta w rozgrywkach EuroCup w nadchodzącym sezonie. Po roku przerwy do gry o drugie najważniejsze europejskie trofeum wraca Śląsk Wrocław. Jednak czy ktokolwiek oczekuje, że będzie inaczej niż w poprzednich latach?
Polska przygoda w Europie
EuroCup to rozgrywki istniejące od 2002 roku. Przez 23 lata istnienia zmieniał się zarówno format rozgrywek jak i liczba drużyn w nich występująca. Obecna forma to początek sezonem zasadniczy z 20 drużynami podzielonymi na dwie grupy gdzie każdy gra z każdym, następnie miejsca 1 i 2 awansują od razu do ćwierćfinałów a zespoły z miejsc 3-6 grają dodatkowe spotkanie o 1/4. Ćwierćfinały są po prostu jednym meczem, natomiast półfinały i finał mają format do dwóch zwycięstw.(system best-of-three) Historię polskich zespołów na zapleczu Euroligi można podzielić na dwa okresy, pierwszy od sezonu 03/04 do sezonu 15/16, w którym co roku mieliśmy przedstawiciela w tych rozgrywkach, a najlepsze wyniki odnosiły Turów Zgorzelec i (wtedy) Stelmet Zielona Góra. Następnie przez 5 lat tylko raz drużyna z Polski grała w EuroCup, Arka Gdynia w roku 2018/2019. Od sezonu 2021/2022 trwa drugi okres, podczas którego znów co rok mamy polskiego reprezentanta, ale poza początkiem pozytywów ciężko się dopatrywać.
Kryzys, który nigdy nie nadszedł

Sezon 2024/2025 to aż 7 polskich drużyn w europejskich rozgrywkach. Dziki i Legia w ENBL, Anwil i Spójnia w FIBA Europe Cup, Śląsk z Kingiem w Lidzie Mistrzów, a w EuroCup Trefl. Niestety ilość nie oznacza jakości, patrząc na bilans w dwóch najlepszych rozgrywkach to 2-28, jedyny tegoroczny sukces na europejskiej arenie to brąz Dzików w ENBL. Tak mizerne wyniki miały wpłynąć na liczbę polskich drużyn w europejskich rozgrywkach, a także na samą ich jakość. Z 7 zespołów redukcja do co najwyżej pięciu i potencjalny występ w Lidze Mistrzów jako sukces. Tymczasem wiemy już, że Legia jako mistrz zagra w Champions League a Start będzie walczył w eliminacjach. W drugich najważniejszych rozgrywkach nie miało być żadnej drużyny z Polski, Trefl rywalizujący na tym poziomie w obecnym sezonie nie był zainteresowany kontynuacją współpracy i nie odesłał aplikacji, tak samo jak każda polska drużyna w początkowym terminie. EuroCup przed sezonem 25/26 się jednak trochę „posypał”, Hapoel Tel Awiw i Valencia Basket będą grały w Eurolidze, a kilka innych drużyn zdecydowało przenieść się do Ligi Mistrzów znacznie wzmacniając te rozgrywki. W tych okolicznościach włodarze zaplecza Euroligi zdecydowali o ponownym wysłaniu aplikacji do europejskich klubów, żeby wypełnić powstałe luki. Śląsk Wrocław był jednym z tych zespołów i pomimo braku chęci w pierwszym naborze, ostatecznie zdecydował się na grę w EuroCup w sezonie 2025/2026.
Ile wygranych będzie sukcesem?

Początkowo wrocławianie mieli plan na grę w ENBL, więc po sezonie zakończonym brakiem awansu do play-off nastąpiła oczekiwana redukcja celów. Ostateczna decyzja o uczestnictwie w EuroCup pokazuje nam pewne prawdy o Śląsku, zarówno te pozytywne jak i te bardziej szare. Z plusów, wrocławianie mają pieniądze na przyszły rok, to jak zostaną one wydane to jednak inna sprawa. Udział w EuroCup to znaczne koszty transportów i noclegów więc wszystkie zespoły muszą wykazać, że je na to stać. Skoro fundusze znajdą się na to, to środków na budowę składu walczącego o najwyższe cele w Polsce też nie zabraknie. Widać również pewien utarty schemat w znajdywaniu sponsorów i zawodników. Śląsk kusi rozgrywkami w Europie, tak jak robił to przez poprzednie parę lat. EuroCup ma umożliwić przekonanie jak najlepszych graczy do podpisania kontraktu we Wrocławiu oraz potencjalnych sponsorów do wyłożenia pieniędzy. To jest pewna cecha funkcjonowania klubu, ani dobra ani zła, może jednak powstać pewne przekonanie, że bez argumentu „puchary” Śląsk nie potrafi przekonywać do siebie graczy i za bardzo bazuje na jednym atucie. Sami zawodnicy ściągnięci dzięki EuroCup to nie zawsze była przecież elita, czy to oznacza, że zamiast scoutingu we Wrocławiu panuje podejście „gramy w Europie, elita sama się zgłosi”? Na koniec pozostaje również opinia klubu o samym sobie. Bycie najbardziej utytułowanym zespołem w kraju daje prestiż i spuściznę, nie wymogi, że wszystko zawsze i wszędzie musi być naj. Śląsk nie jest już najlepszym zespołem w Polsce, bo skończyły się czasy najlepszych drużyn, od siedmiu lat co sezon mistrzem jest kto inny. Mistrzostwo z sezonu 21/22 chyba we wrocławskich gabinetach złudnie przywołało woń złotych lat dziewięćdziesiątych. Ambicje Śląska niebezpiecznie przypominają megalomanie „My jesteśmy Śląsk Wrocław, my co sezon będziemy mistrzem, co rok będziemy grali w Europie, co sezon będziemy najlepsi”.
W kuluarach miały trwać intensywne rozmowy i dopiero po ich odbyciu zapadła decyzja o grze w EuroCup. Liczę, tak samo jak inni fani Śląska, że nie jest to więc decyzja czysto ambicjonalna i marketingowa. Nikt nie mówi od razu o wielkich sukcesach, jednak biorąc pod uwagę poziom rozgrywek niższy niż rok temu niektórzy mogli by liczyć na więcej niż dwa zwycięstwa Grając tylko we własnym gronie nigdy się nie rozwiniesz, jednak czy drużyna grająca z silniejszymi rywalami, przegrywająca prawie każdy mecz a na koniec wymieniająca większość składu na nowy sezon faktycznie się rozwija? Oczekiwania co do osiągnięć sportowych Śląska w przyszłym sezonie w Europie nie są wysokie, życzę więc sobie i wam, abyśmy wszyscy się pozytywnie zaskoczyli.